Zanim podsumuję mój 2014 rok i opiszę swoje plany na 2015 to chciałabym Was zaprosić do małego quizu przed-noworocznego. Jest teraz taki czas, że każdy z nas zastanawia się jak najlepiej sformułować noworoczne plany i postanowienia, żeby właściwie realizowały się same :). Co zrobić, żeby postanowienia przetrwały dłużej niż tylko do końca stycznia? Wystarczy odpowiedzieć sobie na tych kilka, najważniejszych pytań…
1. Które wartości są dla Was najważniejsze?
Często ustalając noworoczne plany, ale też plany generalnie, miotamy się pomiędzy różnymi możliwościami, walczymy ze swoimi potrzebami i ograniczeniami. To powoduje chaos i w to właśnie w dużej mierze odpowiedzialne jest za nietrwałość naszych noworocznych postanowień. Jeśli jednak zdecydujemy się zatrzymać na chwilę i sięgnąć głębiej, gdy odkryjemy, co jest dla nas najważniejsze na poziomie wartości, a nie na poziomie ambicji czy zachcianek, to zapewniam, że większość dylematów odejdzie w siną dal. Choć to nie jest łatwe, to zachęcam Was do poszukania i spisania, które wartości są dla Was najważniejsze. Jak już to sobie uświadomicie, to spróbujcie przeanalizować mijający rok pod tym właśnie kątem. Czy postępowaliście zgodnie ze swoimi wartościami? Tak? Nie?
Spróbuję podać przykład, choć może odrobinę trywialny. Chcecie schudnąć. Popularne postanowienie noworoczne. Gdy postanowicie sobie schudnąć, ponieważ kierujecie się powierzchownymi pobudkami, typu koleżanka powiedziała mi, że wyglądam grubo, to założę się, że noworoczne postanowienie pójdzie w kąt po miesiącu. Jeśli jednak sięgniecie do wartości i okaże się, że Waszą wartością jest zdrowie, a żeby je zachować należy zmienić styl życia i między innymi schudnąć, to szanse powodzenia rosną bardzo szybko.
Przykładowo, wiem, że dla mnie, w kontekście blogowania, ale nie tylko, najważniejszą wartością jest jakość. I ta wartość będzie przyświecać wszystkim moim blogowym planom na kolejny rok. Gdy tylko łapie mnie jakaś wątpliwość w odniesieniu do blogowania, to staram się na nią spojrzeć przez pryzmat wartości i zawsze odpowiedź pojawia się właściwie sama.
→ czytaj więcej: Slowblogging
→ czytaj więcej: Jak prowadzić bloga. Część I (o wartościach w życiu blogera)
→ czytaj więcej: To jest mądry tekst
2. Co zrobiliście w tym roku dobrego?
Trudne pytanie, prawda? Dlatego właśnie je zadałam. Myślę, że każdy z nas ma głęboko zakorzenioną w sobie zwykłą potrzebę bycia dobrym człowiekiem. Oczywistym jest, że dla każdego pojęcie „bycia dobrym” oznacza co innego. Nic w tym złego. Po prostu zastanówcie się, co w tym roku zrobiliście dobrego. Dla siebie i dla innych. Macie już? I jak? Za mało, w sam raz, za dużo? Czujecie to, prawda? Niech to będzie punkt wyjścia do złożenia sobie obietnic i planów na przyszły rok. Zastanówcie się, co dokładnie możecie zrobić, żeby w przyszłym roku być lepszym człowiekiem.
Osobiście, postanowiłam sobie, że w przyszłym roku chciałabym bardziej angażować się w projekty charytatywne, też z udziałem bloga, ale nie tylko. W tym roku, niezwykle pozytywnie zaskoczył mnie odzew Czytelniczek w drobnej akcji na rzecz Domu Samotnej Matki w Brwinowie. Chciałabym więcej :).
→ czytaj więcej: Zrobić coś dobrego
3. Z czego jesteście najbardziej dumni?
Głośno i odważnie powiedzieć na głos: jestem z siebie dumna czy jestem z siebie dumny nie jest łatwo, wiem. Niemniej jednak, zachęcam Was bardzo mocno do zastanowienia się i wypisania sobie przynajmniej 3 rzeczy, z których dokonania w mijającym roku jesteście najbardziej dumni. Z pewnością takie znajdziecie i to wcale nie muszą być obiektywnie szczególnie doniosłe osiągnięcia. To może być coś drobnego, ale ważnego dla Was osobiście. Ja to robię regularnie i niezmiennie poprawia mi to humor :).
→ czytaj więcej: Jestem z siebie dumna
4. Czego nowego nauczyliście się w tym roku?
To żadna tajemnica, że uczenie się nowych rzeczy, nabywanie nowych umiejętności rozwija nasze mózgi. Nie ma możliwości rozwoju bez stałego uczenia się i poznawania nowego. Szukanie nowego, przełamywanie schematu wymaga od nas często wyjścia ze strefy komfortu, przezwyciężenia strachu. Nie muszę chyba nawet pisać, że warto :). Coś nowego możemy znaleźć wszędzie. To może być nowa potrawa, nowa umiejętność, poznanie nowego miejsca. Mózg można stymulować na wiele sposobów :).
Podsumowując rok, mogę z radością przyznać sama przed sobą, że tego nowego było sporo. Przełamałam opór przed aparatem i robię sporo zdjęć do Szafy Minimalistki. Co więcej, odważyłam się nagrać nawet świąteczny filmik z życzeniami! Uczę się nadal nowych umiejętności, między innymi uczę się wybaczać sobie, szukam nowych inspiracji, rozwijam kreatywność. Hołduję zasadzie, że kto się nie rozwija, ten się cofa i ta zasada będzie mi przyświecać również w przyszłym roku.
→ czytaj więcej: Sztuka wybaczania sobie
→ czytaj więcej: 5 rzeczy, których powinieneś nauczyć się od psa
→ czytaj więcej: Moje artystyczne randki
5. Co dało Wam szczęście w tym roku?
Ale pytanie, co? Trudne, niejednoznaczne, banalne. Ale ważne, jak nie najważniejsze. Odpowiedź na to pytanie to w pewnym sensie suma odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania. Szczęście to taki śliczny zwierzaczek, którego bardzo pragniemy pogłaskać, ale najczęściej nie możemy go złapać. Na temat szczęścia napisałam wiele artykułów w tym roku, ale nie przestanę pisać nadal i w przyszłym. Bo to bardzo ważne, żeby uświadomić sobie czym dla nas jest szczęście. Ja już wiem, że dla mnie szczęście to nic szczególnie wielkiego, to suma wielu drobnych wydarzeń dnia codziennego. To sprawia, że naprawdę lubię swoje życie, mam swoje marzenia i nie boję się ich realizować. Koniec roku to bardzo dobry moment na zastanowienie się nad tym, co daje nam szczęście.
→ czytaj więcej: Znajdź swój Ikigai
→ czytaj więcej: Lifestyle design
→ czytaj więcej: Bo ja lubię swoje życie. A Ty?
→ czytaj więcej: Ile kosztują marzenia?
→ czytaj więcej: Lista spełnionych marzeń
Na moje osobiste podsumowanie mijającego roku zapraszam w Sylwestra. Napisałam kilka słów refleksji i kilka słów o planach na przyszły rok. Powoli klarują mi się również już takie konkretne, blogowe plany rozwoju na 2015 rok. Te postaram się Wam przestawić w Nowy Rok (jeśli zdążę je dopracować, bo sporo nowości szykuję!) lub w pierwszych dniach stycznia. Ciekawa jestem, czy Wasze noworoczne plany i postanowienia już się klarują? To będzie dobry rok!
PS Kochani, dziękuję za tak niesamowity odzew po ostatnim Simplicite Newsletterze! Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa i życzenia. I przepraszam, ale nie zdołam po prostu osobiście odpisać na każdego maila, gdyż przyszła ich blisko setka! Te dwa kalendarze trafią niedługo do swoich nowych Właścicielek, oby się dobrze w nich planowało Nowy Rok :).
w bardzo podobny sposób spojrzałam kilka dni temu w jednym ze swoich wpisów na blogu na sprawę noworocznych postanowień, odwołując się do poszukiwania w nich wartości. Chyba ten przykład z odchudzaniem się i zdrowiem przychodzi najczęściej do głowy, bo pojawił się i u mnie :) Twoje pytania postawione w punkt – tak pod koniec roku. Dla mnie od kilku lat ważnym wyznacznikiem tego jaki był mijający rok, jest odpowiedz właśnie na pytanie o to, z czego jestem dumna. To znacznie bardziej ubogacająca perspektywa, niż ” czego żałuję, co mi nie wyszło”. Powoli, w swojej głowie, właśnie udzielam sobie na nie odpowiedzi.
p.s. Po obejrzeniu Twojego nagrania z życzeniami mam taką refleksje, że jesteś znacznie bardziej młodzieńcza, niż myślałam :) pozdrowienia
No właśnie koleżanka się ze mnie śmiała, że mogłam wziąć do tekstu mniej oklepany przykład :). Co zrobić, kiedy on właśnie pasuje!
PS no wiem…, na żywo ponoć jeszcze młodziej wyglądam :)
Ładnie piszesz o wartościach. Nie róbmy postanowień noworocznych bezmyślnie, tylko odpowiedzmy sobie na pytanie dlaczego chcemy tego, a nie czegoś innego. Badźmy świadomi. Dla mnie jest to najważniejsza rzecz w prostym życiu, w minimalizmie. Przecież chodzi właśnie o ustalenie priorytetów, o odrzucenie balastu, jakim są rzeczy dla nas niewartościowe, o pozostawienie tylko tych naprawdę wartościowych. To się bardzo łączy z samoświadomością. Piszę też o tym u siebie.
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję. Zgadzam się, ponieważ dla mnie minimalizm jest również dużo głębiej osadzony i nie oznacza wyłącznie porządków w szafie. Natomiast, nie utożsamiałabym wartości wyłącznie z minimalizmem. Każdy może pokierować swoje życie wedle swoich wartości, które wcale nie muszą zasadzać się na minimalizmie, czy też prostym życiu. Pozdrawiam!
Oczywiście, te wartości nie muszą się opierać na minimalizmie pojmowanym jako prosty styl życia. Natomiast sam fakt uświadomienia sobie samego siebie, ustalenia priorytetów i wybrania najważniejszych wartości w życiu jest dla mnie czymś co prowadzi do minimalizmu, pojmowanego nie jako prosty styl życia (prostota ubioru, itd), ale pojmowanego głębiej, jako życie bardziej w zgodzie ze sobą, z wybranymi konkretnymi wartościami. I tutaj dla przykładu ktoś może uwielbiać barokowe ozdoby, albo zupełnie nieminimalistyczne ubrania ale jeśli będzie tego świadom i konsekwentnie to zastosuje, to wtedy mogłabym nazwać go minimalistą w tym drugim (moim?, bo nie wiem czy każdy w ten sposób rozumuje) znaczeniu tego słowa. Nie wiem czy się jasno wyrażam :) to trochę tak jak z tym kolekcjonerstwem.
Jasno, jasno :). Przynajmniej dla mnie :).
Zrobiłam listę w mig, rok okazał się być dla mnie (czego się nie spodziewałam) oczywisty i jestem z niego zadowolona. Spisałam ją kierując się pierwszym odczuciem i teraz analizuję. Listę zdominowały cele wartości i źródła szczęścia związane wyłącznie z karierą co mnie trochę niepokoi. Co prawda jako pierwsza 'rzecz’ z której jestem dumna pojawił się mój chłopak, ale teraz sobie myślę, że to próba spicia odrobiny śmietanki z jego sukcesów. Jak podsumowała mnie moja matka: skoro nie możesz być tak dobra jak on bądź chociaż jego dziewczyną.
Meg, posiadanie celów związanych w większości z karierą to nic złego, może w Twoim prywatnym życiu jest wszystko idealnie, stąd skupiasz się na obszarach do rozwoju :). Może Twój chłopak tak dobrze sobie radzi, bo to Ty jesteś jego dziewczyną? :)
Ta blogach podsumowania. Ja swoje powoli spisuję w zeszycie. To nie był tak udany rok jak myślałam, ale jeden z najpiękniejszych w moim życiu. Czasem nie osiągnięcia, nie to co się zobaczyło, zwiedziło, kupiło, zrealizowało nadaje największy sens, radość i daje poczucie olbrzymiej satysfakcji. Czasem to po prostu drugi człowiek spotkany gdzieś po drodze po drodze. Czasem to po prostu niezwykła więź, która kwitnie, rozwija wewnętrznie. Czasem to miłość. I jak teraz podsumowuję, piszę post między czasie o celach noworocznych to myślę, że moim największym osiągnięciem jest rozwój wewnętrzny. Wielu osiągnięć nie widać na zewnątrz, nikt ich nie dostrzeże jesli nie jest z nami blisko. A to one nadały sens…i wciąż nadają na nowo :)
Od paru dni sama zastanawian sie nad moim podsumowniem roku. Tak wiele sie w nim zmienilo, tak wiele sytuacji sprawilo ze jestem szczesliwa w tym roku bardziej niz wczesniej. Nie liczac slubu i wlasnego M, najbardziej cenie sobie to, ze wreszcie odkrylam co tak naprawde chce w zyciu robic i co kocham. Mam 26 lat i wreszcie wiem co chce studiowac. Niektorzy beda pukac sie w czolo, bo w tym wieku wiekszosc osob studia ma za soba. A ja wreszcie wiem, ze to co robie poza praca sprawia mi wiecej przyjemnosci niz cokolwiek innego. Teraz pora hobby zamienic w zawod. I z tej decyzji jestem dumna:)
P.S I na zdjeciach i na filmiku wygladasz mlodzienczo:)
Bardzo podoba mi się Twoje podsumowanie, a jednocześnie wyjście w Nowy Rok z postanowieniami opartymi na wartościach naprawdę dla nas ważnych. Ja zawsze mówię, żeby ustalać swoje cele z wykorzystaniem nie tylko głowy (konkretny, osadzony w czasie itp.) ale także serca – by zastanowić dlaczego akurat ten cel chcemy zrealizować? Dlaczego on jest taki dla nas ważny? Gdy mamy odpiwedzi na te pytania to bez problemu realizujemy swoje cele
Dla mnie kluczowe było zastanowienie się „co się w ogóle w tym roku działo”. Takie przypomnienie sobie tego, że życie nie biegnie z dnia na dzień, tylko było jakieś wczoraj i dwa miesiące temu i tam mogły się zabłąkać ważne rzeczy, które uleciały z „bieżącej” pamięci. Tym sposobem doszłam do swoich kategorii podsumowania roku. I do tego co dla mnie ważne. Takie podejście od drugiej strony – można sobie zestawić z tym co wyjdzie z zadania pytań, które proponujesz.
Ja mam duży problem z odkryciem, co sprawia, że jestem szczęśliwa. Jestem tak bardzo skupiona na powierzchowności i sobie, że nie potrafię wyjrzeć poza te granice. Czuję też wielką pustkę i bezsens istnienia, ale u mnie to normalne pod koniec roku i w urodziny :) Jak przestaję myśleć materialnie, to za bardzo mnie ponosi na głębiny wewnętrznego ja.
Twoje rady trafione, jak zawsze, postaram się odpowiedzieć szczerze na te pytania i może jakoś uda mi się odpowiednio ukierunkować ;)
Udanego Sylwestra :)
Hej, może jesteś odrobinkę zbyt surowa w stosunku do siebie? :) Jeśli chcesz, to spróbuj znaleźć kilka rzeczy, za które mogłabyś się pochwalić. Wiem z doświadczenia, że pomaga na pustkę i bezsens, choćby chwilowy :). Udanego Sylwestra! U nas biała sala będzie :).
Może troszkę surowa, ale szczera :) Chciałabym potrafić zauważać innych ludzi, z reguły jak jest jakiś problem to staję na rzęsach, żeby tej osobie pomóc, ale tak w codzienności mnie brakuje, szczególnie z ukochanym, bo mam wrażenie, że go intelektualnie zaniedbuję, rozmawiamy, ale bardziej wolę na moje tematy niż jego :P I znów zapędzam się w kółko materialnych rzezcy „A myślisz, że byłoby mi w tym dobrze??? A co myślisz, żebym tylko kupiła to i to? A pójdziesz ze mną gdzieś tam?” :)
Kilkoma rzeczami z charytatywności i wsparcia walki o prawa zwierząt (chociaż trochę ile mogę) mogę się pochwalić, ale to w porównaniu całego roku to nic. :P
Ja też byłam na białej sali, oglądałam filmy, przytulałam się i nawet nie chciało mi się wstać obejrzeć fajerwerek :P
Zobacz jak dużo już zrobiłaś! Masz świadomość, co chciałabyś w sobie ulepszyć, a to już naprawdę bardzo dużo. Teraz wystarczy wprowadzić kilka, choćby drobnych zmian, jak choćby wieczorne przytulanie ;).
Dziękuję, Kasiu :)
Bardzo trafne. Ja co roku się zastanawiam jaki zrobiłam progres jeśli chodzi o moje większe cele, których nie da się osiągnąć w 1 rok. Co się w życiu zmieniło, co mi się spodobało i chcę zatrzymać, a co mniej i może powinnam się z tym rozstać.
Ja zmieniłam tak wiele rzeczy, że aż trudno zliczyć. Wszystko mi wyszło na dobre, choć bolało jak cholerka ;) I z tych zmian, z zmiany siebie w środku jestem naprawde dumna :)
I słusznie! Wszystkie dobrego w Nowym Roku! :)
Motywujące :) zabieram sie do pisania:)